Serwis internetowy langloo.com wykorzystuje pliki cookies, które umożliwiają i ułatwiają korzystanie z jego zasobów. Korzystając z serwisu wyrażasz jednocześnie zgodę na wykorzystanie plików cookies.

Czytanki angielskie

Idealne włoskie małżeństwo

Autor: Langloo
Poziom: Zaawansowany

Twoja ocena: {{rated}}



Czytaj
 
Ćwicz

Od urodzenia Marco, mieszkaniec urokliwego miasteczka Tropea znajdującego się w Kalabrii, czyli na samym południu Włoch, wiedział jedno, musi znaleźć sobie żonę. Ale nie jakąś tam zwykłą żonę tylko taką żonę, która będzie odpowiadała najbardziej cenionym tu cnotom: uroda – potencjalna wybranka musi być oczywiście piękna, bogobojność - potencjalna wybranka musi oczywiście jak najczęściej, najlepiej codziennie, chodzić do kościołażarliwie się modlić, oraz inteligencja - potencjalna wybranka musi być jak najgłupsza. Ten obraz idealnej życiowej partnerki dla Marco nie wziął się znikąd – od najmłodszych lat, gdy był jeszcze małym chłopcem, obraz przyszłej, idealnej, żony kreowała mu najbliższa na świecie osoba – czyli jego matka.

– Marco – mówiła – Pamiętaj byś wybrał sobie taką dziewczynę, która dobrze gotuje, to po pierwsze, no i taką, która skończyła jak najmniej klas w szkole – to po drugie. – Dlaczego mam wziąć sobie przygłupa? – pytał przez jakiś czas Marco. – Mój głuptasku – odpowiadała mama – Bo dla takiej kobiety przez całe życie będziesz całym światem. A przecież właśnie o to w małżeństwie chodzi. – A jak nie znajdziesz żadnej kandydatki, nie martw się, już mamusia kogoś Ci przyprowadzi.

I tak to właśnie wyglądają małżeństwa w bardzo tradycyjnych nieco i zacofanych Włoszech południowych. Dla żony model jest jeden – jest Bóg i jest mąż. Ale mąż jest ważniejszy od Boga. Mąż to opoka domostwa, to człowiek, który jest najważniejszy i całe życie rodzinne kręci się wyłącznie wokół niego. Mąż nie może wykonywać żadnych prac domowych, bo to hańba. Po przyjściu z pracy żona już u progu drzwi wkłada mu kapcie na nogi i zaprasza głodnego do suto zastawionego stołu, gdzie cała rodzina czeka na niego z obiadem. Żona i dzieci nie mogą zjeść obiadu bez męża. Nawet jeśli ten spóźni się kilka godzin to cała rodzina trwa w głodzie ale nie może zasiąść do spożywania strawy. Siedząc przy stole żona nakłada poszczególne potrawy mężowi na talerz. Po zjedzonym posiłku małżonkowie piją zaparzoną przez żonę kawę - oczywiście mikroskopijne espresso. Mąż w żadnym przypadku nie może kawy sam posłodzić, kawę słodzi mu żona, która następnie kawę miesza – koniecznie ruchami z prawej do lewej – inaczej jest to obraza dla męża i wówczas pan domu kawy nie wypije. Podczas obiadu mąż opowiada o swoich sukcesach, a żona bezwzględnie go podziwia, nieważne, czy szanowny małżonek czyści kanały, czy też jest profesorem na uniwersytecie – podziw jest najważniejszy, bo mąż musi czuć się dobrze i komfortowo. Mąż natomiast nie może komplementować żony bo to wstyd, przecież ona i tak wie, że jest mu potrzebna i jest dla niego cenna. Ciekawie również wygląda sprawa z ubraniem. To żona musi dbać o ubranie męża, musi wstawać rano przed mężem i przygotować mu ubranie oraz wypastować na blask buty. Jak mąż wstanie to żona musi mu asystować przy ubieraniu się tak, aby mąż wyglądał schludnie. To żona dobiera mężowi ubranie, on nie będzie się takimi sprawami zajmował. Jak mąż w końcu wyjdzie do pracy to żona spotyka się z liczną i gwarną żeńską częścią rodziny swojej lub męża i kobiety zaczynają codzienny rytuał - wspólnie gotowanie dla swych mężów. Przecież ich mężowie nie mogą być głodni!

Dla żony istnieje jeszcze jedna niepowtarzalna zasada – dla męża najważniejsza jest mamusia i nic nigdy tego nie zmieni. To mamusia zawsze ma rację, mamusia gotuje najlepiej pod słońcem i mamusia właściwie może wszystko. To mamusia musi przed ślubem zaakceptować wybrankę, mamusia uczy ją być dobrą żoną, uczy ją prać, sprzątać, gotować i bezwzględnie podziwiać jej synka. To mamusia wiele lat po ślubie będzie codziennie przyjeżdżała na kontrolę, będzie głośno krytykowała żonę, że źle gotuje, że nie dba, że nie umie prasować pod kant, a żona musi się na wszystko zgadzać i doskonalić swoją życiową, małżeńską misję. To mamusia będzie regularnie sprawdzała życie intymne małżonków i jeśli coś będzie nie tak to mamusia sama znajdzie mu kochankę, nazywaną na południu Włoch po prostu kobietą. Przecież synek musi być w pełni zrelaksowany i szczęśliwy. Już mama o to zadba.

Przedstawiony powyżej bardzo tradycyjny model rodziny jest z naszej perspektywy zupełnie niezrozumiały i mocno anachroniczny. Jednak opisana sytuacja ma również i drugie oblicze, włoskie kobiety z południa bardzo cenią sobie swój model życia i nie chcą go zmieniać. Bo przecież, w przeciwieństwie do Europejek z północy, nie muszą starać się o byt – mąż zapewni wszystko, nie muszą robić karier – największą dla nich satysfakcją jest uznanie męża i teściowej, mogą skupić się na prawdziwych kobiecych zajęciach – gotowaniu, sprzątaniu wychowywaniu dzieci - i czują się w tym naprawdę wyśmienicie. A równouprawnienie? Dla nich tradycyjny model rodzinny to prawdziwie równouprawnienie – dlaczego mają robić coś innego, skoro mogą być doskonałymi żonami i matkami. Dla nich to jest największą wartością i nikt im tego prawa nie zabierze.

Słowniczek
{{item.term}}
{{item.description}}